"Co za noc!" - woła w II akcie "Snu nocy letniej" Puk, sprawca obłąkanej komedii omyłek w podateńskim (ardeńskim?!) lesie, głównym miejscu akcji tej najrozkoszniejszej, najabsurdalniejszej i najmądrzejszej zarazem komedii poety ze Stratfordu. To on, Puk - z poetyckiej swej genealogii dobry duch Robin - przekształca się tu w psotnego chochlika, by w czarodziejską noc świętojańską zabawić się ludzką głupotą, ludzkimi namiętnościami, poplątać i rozplątać ludzkie losy. Nie darmo mówi: "I bardzo cieszę się z obrotu rzeczy, bo niesłychanie lubię awantury". Jest więc Puk, główny motor komediowej akcji, tym samym bez wątpienia głównym bohaterem szekspirowskiej komedii. Urasta do rangi losu, przypadku, przeznaczenia (czy po prostu - ślepego instynktu), by poprzez gmatwanie spraw, uczuć i dążeń ludzkich - tudzież boskich w ich mitologiczno-legendarnym wydaniu - pokazać ludzkie ułomności i ludzkie tragedie. Ale ta druga strona meda
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 227