Obraz wykreowany przez kulturę, choć zapewne w mniejszym stopniu niż ten stworzony przez media, przekłada się na obraz świata jaki wszyscy mamy w głowach. Banał na scenie, na ekranie, na kartach książki oznacza także banał w naszym myśleniu - pisze Paweł Wodziński w felietonie dla e-teatru.
Najbardziej interesującym wydarzeniem ostatniego tygodnia było ujawnienie tajnych informacji dotyczących Ukrainy. Wikileaks opublikowało depesze ośrodka Stratfor, a w nich kulisy popracia Wiktora Janukowycza przez Władimira Putina. Otóż okazało się, że jeszcze do połowy 2011 roku Rosjanie wspierali Julię Tymoszenko, dopiero później przeniesli swoje poparcie na Janukowycza, który zaoferował im wpływ na mianowanie ministrów ukraińskiego rządu oraz zgodził się na obecność rosyjskich doradców w służbach specjalnych. Do tego momentu to Julia Tymoszenko była gwarantem interesów rosyjskich, a nie Wiktor Janukowycz. Zaskakujące? Byliśmy przecież pewni, że jest odwrotnie. Wnioski z opublikowania tych materiałów są dla nas dosyć przykre. Nie zdarza się bowiem, by wśród ludzi dorosłych, dojrzałych i przytomnych, interesujących się sprawami publicznymi, istniał tak nieprawdziwy, wykreowany obraz świata. Wizja Ukrainy, jaką Polska sobie skonstruow