"Nic". Medytacja teatralna inspirowana " Czarnym kwadratem na białym tle" Kazimierza Malewicza, poezją Bolesława Leśmiana, książkami " Nic-nic" Janusza Palikota, " Kairos" Cezarego Wodzińskiego, " Mount Analogue" Renégo Daumala i myślą U.G. Krishnamurtiego w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków online.
Akurat to pytanie zadane przez Juliusza Słowackiego w "Królu Duchu" w spektaklu nie pada, choć pasuje do spektaklu "Nic" jak ulał. Krzysztof Garbaczewski zaproponował bowiem medytację nad śmiercią, owym "nic", a raczej nad tym, co na granicy między "coś" a "nic". Trzeba powiedzieć, że jest to nie tyle medytacja, ile teatralna jazda bez trzymanki. Scenografia wygląda jak instalacja plastyczna, a nawet kilka instalacji: kwadratowa rama pośrodku, przesuwająca się w tył i do przodu, za nią drugi kwadrat. Z przodu kolorowe drzewko, którego gałęzie to ręce, a w pniu widać kobiece piersi. Z lewej fortepian, z którego Roman Gancarczyk będzie wydobywał różne dźwięki. W kwadratowych ramach będzie się dużo działo: projekcje różnego rodzaju i utrzymane w różnych estetykach, od opartowskich ruchomych linii po rozpikselowany pożar jak ze starej gry komputerowej. Poza ramami też dzieje się dużo. Stanowczo za dużo jak na to, że jedną z inspiracji reżys