- Z tym Trelińskim to coś niehalo. Teściowa mówiła, że podobno śpiewakom każe majtki zdejmować, w "Naszym Dzienniku" pisało. To może lepiej, że go posunęli - twierdzi pan Wątróbka, stały rozmówca Romana Pawłowskiego z Gazety Wyborczej.
- Co pana nurtuje, panie Tośku? - Ziom, możesz mi rozjaśnić, o co się rozchodzi z tą operą? Czytam i czytam, i za chińskiego boga nie mogę załapać. - To rzeczywiście skomplikowana sprawa. W Operze Narodowej powołano nowego dyrektora Janusza Pietkiewicza, który zwolnił dyrektora artystycznego Mariusza Trelińskiego. - Pietkiewicz, Pietkiewicz? Czy on płytami nie handlował przypadkiem na Stadionie? Taki mały z rudą brodą? - Nie, to znany impresario i były dyrektor Biura Teatrów. Zaufany człowiek pana prezydenta. Bez brody. - A to nie znam. Ale z tym Trelińskim to coś niehalo. Teściowa mówiła, że podobno śpiewakom każe majtki zdejmować, w "Naszym Dzienniku" pisało. To może lepiej, że go posunęli. - Panie Tośku, ależ to kłamstwa, żaden śpiewak nie wystąpił nago w Operze, to był tylko pomysł reżysera Krzysztofa Warlikowskiego odrzucony na próbach opery "Wozzeck". A Treliński jest artystą światowej sławy, najlepszym polski