"Zupa rybna w Odessie" w reż. Julii Mark w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Lena Szatkowska w Tygodniku Płockim.
- Mój dziadek znał Karskiego - mówi ze sceny Sebastian Ryś, odwołując się do biografii słynnego emisariusza Polskiego Państwa Podziemnego i akcji "S", dzięki której Jan Karski został uratowany. Z rąk gestapo odbili go w 1940 roku członkowie AK pod dowództwem Zbigniewa Rysia. Uratowali jego misję, płacąc za to wysoką cenę. "Świat" nie chciał uwierzyć świadectwu Karskiego i nie zareagował na masową zagładę w obozach koncentracyjnych. To są fakty. Licentia poetica pozwala na odstępstwa w ich opisie. Gdyby Karskiemu się udało, to mielibyśmy zupełnie inną demokrację i o tym, jak wyglądałby świat, w którym Jan Karski jest bohaterem-celebrytą, opowiadają twórcy spektaklu "Zupa rybna w Odessie". Autorem scenariusza jest Szymon Bogacz. Reżyserem - Julia Mark, która na płockiej scenie zrobiła w 2012 roku spektakl Trzech mężczyzn w różnym wieku. W sztuce składającej się z trzech monodramów napisanych przez Bogacza Sebastian Ryś zagrał po