Wystawienie każdego, choćby najbardziej opatrzonego komentarzami i subtelnymi analizami, wrośniętego w tradycję dramatu, zmusza reżysera do stawiania pytań konkretnych i jednocześnie trywialnych. Co teraz jego tekst znaczy? Czego będzie się w nim doszukiwał współczesny widz? Co można poprzez ów dramat powiedzieć? Ten krańcowy prezentyzm interpretacyjny, od dawna już uznawany i przez najwybitniejszych reżyserów, i przez większość krytyków za cnotę, jest jednak i smutną koniecznością. Jest prawem i obowiązkiem naszego teatru. Ale jako taki musi też być obciążeniem. Aktualizujący stosunek do tradycji jest oryginalną cechą polskiego teatru. Nigdzie chyba, tak powszechnie i konsekwentnie nie wystawia się i nie interpretuje własnej a nawet i cudzej klasyki. Wynika to oczywiście z historycznej sytuacji zgodnie z którą teatr prawie nigdy nie był tylko przybytkiem muz, a dramaty wystawiało się nie dla nich samych ale "po coś" I od przeszło stu pię�
Tytuł oryginalny
Co to teraz znaczy?
Źródło:
Materiał nadesłany