Od napisania "Wesela" upłynęło sto jeden lat. Mikołaj Grabowski w swej inscenizacji udowadnia, że sztuka Wyspiańskiego jest nadal dziełem żywym. Reżyser wystawił je w sposób bardzo tradycyjny. O krok od narodowego kiczu, ale przecież ten kicz jest naszą wspólną przeszłością. Chata malowana jak u Wyspiańskiego, postaci zastygłe jak w dawnym obrazie, zwyczaje i gesty z zamierzchłej epoki, sensy proste i oczywiste, nie podszyte współczesnymi aluzjami. Są trzeźwi chłopi, hamletyzujący inteligenci, a jedni i drudzy wpadają w końcu w wir urojeń.
Tytuł oryginalny
Co tam panie w Weselu?
Źródło:
Materiał nadesłany
Wprost nr 15