"Magnolia" w reż. Krzysztofa Skoniecznego z Wrocławskiego Teatru Współczesnego na XXVI Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Tomasz Domagała na blogu domagalasiekultury.pl.
Jedną z kluczowych scen "Magnolii" Paula Thomasa Andersona był odcinek teleturnieju "Co tak naprawdę wiedzą dzieci", podczas którego małoletni Stanley Spector, dziecięcy omnibus, uczestniczący w rozgrywkach głównie po to, by zadowolić ambicje swojego ojca, niespełnionego aktora, odmówił dalszego udziału w programie i w ogóle w całym showbiznesie. W spektaklu Krzysztofa Skoniecznego, opartym na scenariuszu Andersona, bohater ten nosi swojskie nazwisko Staś Kukułka i dokonuje tego samego aktu, zrywając finałowy odcinek telewizyjnego show, które dla odmiany nazywa się tu "Duże dzieci" (nota bene neon z logo programu staje się znakomitym i wymownym komentarzem finału I części spektaklu). Nie jest ono jednak wariacją na temat polskiej "Wielkiej gry", czy "Jednego z dziesięciu" (jak u Andersona), ale programem z cyklu talent show, w którym bohater, grany przez Igora Mizgałę, wykonuje na oczach "telewidzów" artystyczny performance. Stawia przed nami akwarium,