EN

15.06.2007 Wersja do druku

Co szkodzi teatrowi?

- Bydgoszcz jest dużym, europejskim miastem, myślę, że zasługuje na europejskie standardy. To miasto z wielkim potencjałem. Ja chcę stworzyć teatr wart tego miasta, chcę otworzyć go na to, co we współczesnej sztuce światowej ważne, ale i na klasykę, i to, co ona nam dziś mówi. Może nie będzie łatwo, ale chcę być optymistą - mówi PAWEŁ ŁYSAK, dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy.

Rozmowa z Pawłem Łysakiem [na zdjęciu], dyrektorem Teatru Polskiego w Bydgoszczy: Jak jest z frekwencją na "Odysie" i "Tymonie"? Ludzie przychodzą? - Przychodzą, a jak jest tak ciepło, jak teraz, to widzów jest mniej. "Powrót Odysa" Stanisława Wyspiańskiego to trudna sztuka, rzadko wystawiana. Przedstawienie w reżyserii Pawła Wodzińskiego to bardzo udana próba opowiedzenia tej historii poprzez współczesność, nasze problemy. Po to, żeby łatwiej było zrozumieć ten kontekst, przygotowaliśmy projekt o ojczyźnie. Chodziło również o przygotowanie widzów na to, co zobaczą, o podjęcie trudu zmierzenia się z niełatwą myślą Wyspiańskiego. Wielu zrozumiało. Bardzo ucieszyła mnie recenzja Joanny Derkaczew w "Gazecie Wyborczej". Tak jak poprzednia recenzja Tomasza Mościckiego w "Dzienniku". Sporo ludzi jednak ostatnich spektakli nie zrozumiało. Trzeba by ich prowadzić za rękę po kolejnych punktach projektów, a potem dopiero na spektakl...

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co szkodzi teatrowi?

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Bydgoski nr 138

Autor:

Katarzyna Kaczór

Data:

15.06.2007