Zgoła "niepremierowa" atmosfera panowała na sobotniej premierze w poznańskim Teatrze Wielkim. Królowały nastroje familiarne -jak na zjeździe uczniów z jednej klasy
Nic dziwnego - w gmachu pod Pegazem spotkali się tancerze i pracownicy Polskiego Teatru Tańca, który 30 lat temu miał pierwszą premierę baletów do muzyki Beli Bartoka w choreografii założyciela PTT - Conrada Drzewieckiego. Były więc okrzyki radości, rzucanie się na szyję, uwagi typu: "Nic się nie zmieniłaś przez te lata". - A ja jeszcze chodzę w baletkach! - chwaliła się ze śmiechem koleżankom jedna ze starszych tancerek. Spotkało się pokolenie, które 30 lat temu z Drzewieckim robiło rewolucję w polskim balecie, wyzwalając go z klasycznych reguł. - To było wtedy bardzo "modernę", porażające, padaliśmy na kolana - komentowała jedna z tancerek, która oglądała premiery baletów Drzewieckiego w latach 60. i 70. "Niepremierowość" sobotniego wieczoru polegała również na tym, że w większości pokazano znane już choreografie Drzewieckiego. Zobaczyliśmy "Adagio" Tomassa Albinoniego (1967) - w ascetycznej scenografii i kostiumach. To sprawiło, ż