Tomasz Łubieński jest autorem niełatwym. Zarówno dla realizatorów jego sztuk, jak i dla publiczności. Sam zresztą do tego się wielokrotnie przyznawał, stwierdzając, że pisze "antyteatralnie" i nie może wciąż trafić na swego reżysera lub aktora. Mieliśmy ostatnio okazję obejrzeć najnowszą sztukę Łubieńskiego pt. "Historia z psem", której prapremiera odbyła się w Teatrze Kameralnym. Po wystawianych wcześniej we Wrocławiu ,,Koczowisku" i "Śmierci komandora", "Historię z psem" cechuje, jak się okazało, najwyższy stopień trudności. Pozostając z całym szacunkiem dla autora trzeba powiedzieć po prostu, iż rzecz jest ciężko strawna i nudna. Temat (emigracja polska) dziś przegadany i przenicowany na wszystkie sposoby, nikogo już tak nie emocjonuje, nawet gdy ubarwi się go kostiumem z ubiegłego stulecia (a może właśnie dlatego?). Szczęśliwie dla reżysera Tadeusza Minca, obeznanego zresztą już z Łubieńskim, do sztuki tej
Tytuł oryginalny
Co się komu śni
Źródło:
Materiał nadesłany
wieczór Wrocławia nr 121