EN

25.04.2020 Wersja do druku

Co robi aktor, gdy na scenę teatru nagle wchodzi pies?

- Gram scenę w spektaklu "Jezus" Jędrzeja Piaskowskiego - opowiada Bartosz Bielenia. - Mój bohater nic nie widzi i nie słyszy. Chodzę z zamkniętymi oczami po ściśle określonych punktach i nagle czuję na dłoni mokry nos i psi jęzor. Myślę sobie: "oho, świetnie, ale go dopilnowali za kulisami".

Pablo Picasso miał jamnika Lumpa, którego malował namiętnie i rozpieszczał bez umiaru. Paul McCartney napisał o najdroższej suczce Marcie piosenkę "Martha My Dear". Bradley Cooper obsadził swojego pupila Charliego rasy labradoodle w "Narodzinach gwiazdy". Glenn Close zabiera ukochanego Sir Pippina wszędzie, nawet na gale rozdania nagród filmowych. Polscy artyści również kochają psy, które nie tylko występują z nimi w filmach czy spektaklach, inspirują ich do tworzenia ilustracji, obrazów i teledysków, ale też wspierają ich teraz w trudnym czasie domowej izolacji i niepewnego jutra. Czworonożni pupile to przecież wspaniali terapeuci, bo jak napisał Clive Wynne w książce "Pies jest miłością": "Są psy, które potrafią zwęszyć raka i kontrabandę, są psy, które pomagają pocieszyć osoby wychodzące z traumy, są psy, które pomagają niewidomym niewidomym przejść przez ruchliwą ulicę. Poza tym ludzie znają się z psami od dawna. Nie ma drug

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co robi aktor, gdy na scenę teatru nagle wchodzi pies?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Kalina Mróz

Data:

25.04.2020