EN

6.11.2013 Wersja do druku

Co przystoi aktorowi

- Razem z Krzysztofem Warlikowskim (...) doszliśmy do wniosku, że warto zrobić jedną reklamę, żeby potem przez kilka miesięcy nie musieć dorabiać na boku i móc skupić się wyłącznie na pracy w teatrze - mówi Maciej Stuhr i podkreśla, że starannie wybiera reklamy, w których się pojawi.

Kiedy 20 lat temu pokazałam się w reklamie, od razu zaczęło się gadanie, że kto to widział, żeby Tyszkiewicz reklamowała odkurzacze - mówi "Do Rzeczy" Beata Tyszkiewicz. Fakt, że wolałabym, żeby to były perfumy, ale tamtą ofertę mógłby odrzucić tylko szaleniec. Za zdjęcia do prasy kolorowej, na których siedziałam obok odkurzacza firmy Electrolux, dostałam 60 tys. dol., a w tamtych czasach to było znacznie więcej niż dziś - opowiada. Dziś, gdy Marek Kondrat i Piotr Fronczewski reklamują banki, Bogusław Linda zachwala Geriavit, Krystyna Janda firmuje środek na kaszel, a Olaf Lubaszenko piwo i elektroniczne papierosy, mało kto pamięta, jakie kontrowersje budził jeszcze niedawno udział aktorów w spotach reklamowych. W latach 90. dość powszechnie uważano, że znanemu aktorowi nie przystoi występować w reklamach, a w środowisku mówiło się o nich, że się sprzedali. Kazimierz Kutz nie żałował im dosadnych słów, potępiał ich Gustaw Holou

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co przystoi aktorowi

Źródło:

Materiał nadesłany

Do Rzeczy nr 40/28.10-03.11

Autor:

Adam Tycner

Data:

06.11.2013

Wątki tematyczne