EN

23.09.2010 Wersja do druku

Co nam zostało z krakowskich debat

Rok temu w Krakowie mówiono o reformie. Jest potrzebna, odczuwam to bardzo mocno, pracując w niewydolnym, przerośniętym etatami systemie teatralnym. Od 1989 r. w tej sprawie nic nie zrobiono. Po kongresie również. Jeszcze przed rozpoczęciem kongresu wiadomo było, że będą kolejne budżetowe cięcia. Teraz też w niektórych teatrach tak się dzieje. Doraźne cięcia to nie reforma. Jutro może być za późno - mówi Jan Klata w dodatku specjalnym Rzeczpospolitej "Rok po Kongresie Kultury"

Edmund Wnuk-Lipiński: Anegdotycznym potwierdzeniem tego, że Kongres Kultury był wydarzeniem znaczącym dla środowisk twórczych stało się zorganizowanie późniejszego Anty-Kongresu w Warszawie. Nie robi się konkurencji projektom, które są bez znaczenia. Przyznam, że moje oczekiwania związane z Kongresem były dość skromne. Sądziłem, że spełni swoje zadanie, jeżeli wszyscy, którzy przejmują się losem polskiej kultury, spotkają się i sporządzą podstawowy spis problemów, jakie pilnie trzeba rozwiązać. Niewielki byłby pożytek z Kongresu, gdyby przerodził się on w kombatancki lament nad brakiem dotacji dla tych którzy walczyli z komuną, lub w imprezę biurokratyczną, administrowaną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Już w okresie organizacyjno-koncepcyjnym, gdy jako członek Rady Programowej przyglądałem się przygotowaniom, nabrałem przekonania, że ministrowi Bogdanowi Zdrojewskiemu uda się zachować delikatny balans między i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zderzenie dwóch wolności

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 222/ 22-09-10 (dodatek)

Autor:

not. j. c.

Data:

23.09.2010

Wątki tematyczne