"Kwartet" Ronalda Harwooda w reż. Piotra Jędrzejasa w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Pisze Tomasz Cylka w Gazecie Wyborczej - Poznań.
Poznańskie elity - i nie tylko - lubią się chwalić na Facebooku i Instagramie, że kupiły bilety na gościnne występy teatrów z Warszawy z udziałem znanych aktorów. Nawet jeśli jest to podrzędna komedyjka. Teraz mogą już wrzucać zdjęcia z naszym rodzimym "Kwartetem" z udziałem poznańskich aktorów. To bardzo udana produkcja, z którą Teatr Muzyczny spokojnie może konkurować z warszawskimi komediami. Przemysław Kieliszewski, dyrektor Teatru Muzycznego podjął podwójne ryzyko, decydując się na umieszczenie w repertuarze "Kwartetu" Ronalda Harwooda, sztuki z końca lat 90. Po pierwsze, wystawianie dramatu/komedii na scenie słynącej z efektownych musicali to zawsze ogromne wyzwanie. Widz przyzwyczajony do wielkiego rozmachu, orkiestry na żywo, tańców i śpiewów, musi nagle przestawić się na maksymalne skupienie i wyłapywanie ważnych treści. I jak pokazała poprzednia tego typu sztuka w Muzycznym - "Akompaniator" - nie zawsze jest to przedsięwzięci