Największe osiągnięcie zakończonego w sobotę Poznańskiego Kongresu Kultury to propozycje realnych, systemowych zmian w życiu kulturalnym stolicy Wielkopolski. To one były clou tego wydarzenia. Przyjrzyjmy więc się im bliżej - pisze Michał Danielewski w "Gazecie Wyborczej - Poznań".
Obrady kongresu od czwartku do soboty to były bardzo udane trzy dni. W ich efekcie w tej chwili leży na stole poważny - choć niepozbawiony wad - projekt systemowych zmian. Musi się do niego odnieść każdy, kto chce sensownie mówić o poznańskiej kulturze. Bo tylko systemowe zmiany mają sens. Nie zastąpią ich ani wieczne abstrakcyjne dyskusje, ani koncert pobożnych życzeń (sala widowiskowa!). Skończyło się bezradne rozkładanie rąk, zaczął czas rzeczywistych działań. Spójrzmy na kilka z kilkudziesięciu - w większości sensownych i znakomicie uargumentowanych - propozycji reform. 1. Powołanie Funduszu Ewaluacyjnego i Eksperckiego stworzonego na mocy porozumienia pomiędzy prezydentem Poznania a marszałkiem województwa. Roczny budżet funduszu raczej nie przekroczyłby kosztu jednorazowej wymiany trawy na stadionie miejskim. Zaś zyski z niego byłyby kolosalne. Wydział kultury UM mógłby zamawiać badania pozwalające na merytoryczną i jakościową ocen