W świecie telewizyjnym rewolucja. Skończyły się błogie dni bezkarności, liczenie na słabą pamięć telewidzów. Ale skończyła się też jednorazowość, śmiertelność widowisk telewizyjnych. Odtąd każdy program można będzie zanotować na taśmie. A tak! Na taśmie magnetofonowej, tyle że ów magnetofon będzie przekazywać nie głos, ale i obraz, choć zewnętrznie i funkcyjnie bardzo zbliżony jest do dźwiękowego, tego, jaki znamy wszyscy. Właściciel takiego aparatu będzie mógł powtórzyć sobie, ile razy zechce, każdą audycję, spektakl teatralny, film itd., przy czym otrzyma obraz o nie pomniejszonej jakości. I cena tele-magnetofonu niewiele jest wyższa od zwykłego. Wynalazek ten zrodził się w Anglii. Podczas jednego z dzienników telewizyjnych pokazano nam, jak wygląda i jak funkcjonuje. Jakie skutki pociągnie za sobą ta mała rewolucja? Jak zawsze: i dodatnie, i ujemne. Można tu jednak być optymistą. Dodatnie przeważą. Oto niektóre z nich
Tytuł oryginalny
Co nakręcimy na taśmę?
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 28