EN

29.12.1987 Wersja do druku

Co najlepsze, co najgorsze?

Z takim pytaniem "Życie" zwróciło się do kilkudziesięciu ludzi kultury reprezentujących różne zawody twórcze i odtwórcze. Toteż i zamieszczone poniżej odpowiedzi mają charakter zróżnicowany. Niemniej wylania się z nich pewna wspólna i nie najweselsza chyba refleksja, że to, co można by określić prawdziwym wydarzeniem artystycznym mijającego roku w naszej kulturze, pochodzi z zagranicy a nie zrodziło się, niestety, na naszym rodzimym gruncie. Oto kolejne wypowiedzi:

Janusz Majewski (reżyser filmowy, prezes SFP): - Z powodu znienawidzonego przeze mnie natłoku działalności, zajęć, potrosze staję się ofiarą tegoż natłoku i często nawet dobre rzeczy wypadają z mojej pamięci. Być może przez ten natłok spraw znajduję niewiele wzruszeń i rzadko mam czas na obcowanie z prawdziwą sztuką. Z tego jednak, co zdołałem obejrzeć, najbardziej zafascynowało mnie przedstawienie "Mistrza i Małgorzaty" w Teatrze Współczesnym w Warszawie, oraz nie znany jeszcze w Polsce film radzieckiego reżysera Nikity Mlchałkowa "Oczy czarne" z Marcello Mastroiannim w roli głównej. Prawdziwego wzruszenia doznałem oglądając na stole montażowym, niegotowy jeszcze film dokumentalny o pracy wielkiego naszego dyrygenta - Jerzego Maksymiuka z uczniowską orkiestrą w szkole muzycznej. Autor filmu nazywa się Bogdan Kowalik, jest to jego pierwszy film. Rzadko mi się zdarzało dotychczas doświadczyć prawdziwego uniesienia. Myślą, że to będzie w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co najlepsze, co najgorsze?

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 303

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

29.12.1987

Realizacje repertuarowe