EN

12.12.1976 Wersja do druku

Co myślał reżyser Śmierci Tarełkina

1. PRZED PRÓBAMI Powrót do sztuki. Liczbowo trzeci, w gruncie rzeczy drugi, bo jedno z moich przedstawień "Śmierci Tarełkina" się nie liczy. Czy mają sens powroty, jeśli nie wynikają z jakiegoś natarczywe­go powtórzenia myśli, słowem z myślenia obsesyjnego? Sądzę, obserwując siebie, że na nieszczę­ście mało mam w sobie skłonno­ści obsesyjnych. Powiadam, na nieszczęście, gdyż, jak się wy­daje, obsesje oddają dobre przy­sługi ludziom sztuki. Zwłaszcza wtedy, kiedy udawana obsesja pozorna pozwala całkowicie pa­nować nad tym, co się robi i jednocześnie pozwala na niemal nieograniczoną swobodę. Odbior­cy chętnie przyjmują obsesję w sztuce, gdyż najprzód wydaje się im, że odkrywa coś nowego w człowieku, a po drugie zapewnia uczucie przewagi zdrowego od­biorcy nad chorym twórcą. Więc nie z tego względu wró­ciłem do "Śmierci Tarełkina". Ani nie dlatego, że po prostu Holou­bek mi to zaproponował. Ten utwór Suchowo-Kobylina nale�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 25

Autor:

Bohdan Korzeniewski

Data:

12.12.1976

Realizacje repertuarowe