W przedstawieniu "Fantazego" w warszawskim Ateneum czystą rozkosz daje gra aktorów. Największą sceną, kulminacyjną, staje się dialog Idalii z Rzecznickim. Ani Aleksandra {#os#707}Śląska{/#}, ani Jan {#os#7130}Świderski{/#} nie starają się swych postaci pomniejszać. Można nawet powiedzieć, że ich bronią. Idąlia w ujęciu Śląskiej to kobieta głęboko zraniona, inteligentna i przenikliwa. Gdy histeryzuje w pierwszych scenach, gdy nie może się powstrzymać od łez - nie symuluje. Wierzymy, gdy mówi, że przyjechała do domu Respektów wbrew radom lekarzy i na przekór własnym, tysięcznym zakazom. Snuje potem fantastyczny plan pożyczenia pieniędzy Janowi, by okrężną drogą rozbić małżeństwo Fantazego z Dianną; rozumiemy co się kryje na dnie jej uczuć i postępków. Miłość w o wiele większym stopniu niż ambicja! Darowizna majątku na rzecz Jana, gdyby została przyjęta, mogłaby hrabinę skazać na biedę, zagrozić jej towarzyskiej
Tytuł oryginalny
Co mogą zdziałać aktorzy
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 3