W artykule "Nowy teatr Warlikowskiego bliżej siedziby " ("Gazeta Stołeczna", 17.12.2008) znalazł się taki cytat: "Obiecałam, że zatrzymam pana Warlikowskiego w Warszawie, i słowa dotrzymam". Powinienem się cieszyć z tego, że prezydent mojego miasta nie rzuca słów na wiatr, ale niestety pamięć mam dobrą. Bo raptem osiem miesięcy temu Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała: "Inne warszawskie dzielnice będą musiały na jakiś czas oddać pierwszeństwo inwestycyjne Pradze" - pisze Michał Sokolnicki w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Słowa te odnosiły się do planów kompleksowej rewitalizacji prawobrzeżnej Warszawy, przez całe lata zaniedbywanej przez wszystkie rządzące miastem ekipy. Wiatr poniósł słowa, ale nie bądź bezpieczny - wyborca pamięta. Dwa lata temu pani prezydent zrezygnowała z wykupienia Praskiej Fabryki Wódek "Koneser" z przeznaczeniem na centrum kultury, w tym na siedzibę... teatru Krzysztofa Warlikowskiego. Wtedy 57 mln zł było kwotą zbyt wygórowaną ("Miasto nie może sobie pozwolić na nabywanie tak drogich nieruchomości" - kto to powiedział?), dzisiaj 39 mln jest w sam raz. Prezentem, jaki ratusz zgotował prażanom z okazji kończącego się Roku Pragi, było odebranie pieniędzy na budowę siedzimy Muzeum Warszawskiej Pragi. Pierwszego muzeum, jakie miało powstać na prawym brzegu. Wytłumaczeniem był światowy kryzys, pustki w miejskiej kasie, konieczność realizacji innych inwestycji. Czy uprawnione jest łączenie tych dwóch zdarzeń: zabrania Pradze 40 mln