EN

7.06.1998 Wersja do druku

Co kryje się za atrapą

Młody polski scenarzysta wygrywa międzynarodowy konkurs. Niebagatelna gratyfikacja finansowa zbiega się z perspektywą nakręcenia filmu przez czołową amerykańską wytwórnię. Agenci, wysłani do negocjacji warunków kontraktu są już w drodze do Polski. Tu jednak zaczynają się schody. Te konkretne, opisane w dramacie nie grzeszą czystością (dozorca ma przecież co innego do roboty!). Stopnie osiedlowego bloku, prowadzące do mało luksusowego M2, zajmowanego przez utalentowanego pisarza, nie wydają się wymarzonymi stopniami do sławy. Raczej do kompromitacji polskiego intelektualisty wobec przedstawicieli hollywoodzkiej krainy snów. Ale od czegóż ułańska fantazja Polaków, którzy dobrze wiedzą, że blef to połowa sukcesu. Tak zaczyna się sztuka Macieja Wojtyszki "Żelazna konstrukcja", grana na scenie Teatru Powszechnego w reżyserii autora. Że materiał na zręczną komedię leży na ulicy, Maciej Wojtyszko dowiódł tu wymownie. Wystarczy się tylko schyli�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co kryje się za atrapą

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gość Niedzielny" nr 23

Autor:

KAROLINA

Data:

07.06.1998

Realizacje repertuarowe