Gdy po raz pierwszy ze sceny padło słowo na "k", kilku siedzącym przede mną osobom zaczerwieniły się uszy, a nobliwe "wizytatorki" legnickich premier z oburzenia wytrzeszczały oczy. Potem proste, żołnierskie przekleństwa wzbudzały już tylko zachwyt rozchichotanych panienek i mężczyzn w wieku przedpoborowym. Polska prapremiera sztuki Marka {#os#36148}Pruchniewskiego{/#}, nagrodzonej w konkursie na polski dramat współczesny w roku ubiegłym odbyła się pomimo obiekcji ze strony wojska. "Armia" jest typową "łesternowatą" sztuką, w której bohater pozytywny staje przeciw czarnym charakterom. Niewątpliwie walorem jest przełamanie tabu. Dotąd mówiło się u nas o wojsku, bez względu na układy polityczne, z pozycji ułańsko-kombatanckich. O tym, że zasadnicza służba wojskowa to nie tylko przygoda, wszyscy wiedzieli, ale nikt głośno tego nie mówił. "Armia" w legnickim teatrze nie przedstawia wojska obiektywnie, bo jest to wojsko widzian
Tytuł oryginalny
Co jest, k...!
Źródło:
Materiał nadesłany
Konkrety Nr 18