"Antoniusz i Kleopatra" Williama Shakeseare'a w reż. Wojciecha Farugi w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Maciej Stroiński.
Wojciech Faruga wierzy w found footage, w znalezione niekradzione. Na przykład widział na jutubie babeczkę trzymającą się za łuk, w nią wycelowany, i mu uleciało, co to był za tytuł. To w ogóle czyjeś było? Przecież gdyby wiedział, to zaznaczyłby, że "Rest Energy" (Energia spoczynkowa) Ulaya i Mariny Abramović. A, jeszcze ich "Breathing In/Breathing Out" (Wdech-wydech). U Farugi for Jaracz nie ktoś w babeczkę, tylko emancypacyjnie, babeczka w kogoś celuje tym łukiem. Chciał dobrze! I w ogóle jest ARTYSTĄ. Wiecie, po czym poznać "artystę"? Po "dozwolonym użytku publicznym". "Artystom", jak wiadomo, wolno więcej, na przykład cytować bez podania źródła. Chcąc udowodnić, że jesteś artystą, a zwłaszcza artystą teatru, zrób tak: weź coś starego, coś nowego, coś niebieskiego i, przede wszystkim, coś POŻYCZONEGO - i "zrób claima", powiedz "moje!". Nie jestem faszystą prawa autorskiego, jestem za szerowaniem, za inspirowaniem się, ale żeby