Na scenie - podobnie jak w filmie i literaturze - w mijającym roku silnie wybrzmiewały głosy kobiet. I nie chodzi tu tylko o odniesienia do feministycznych postulatów, ale również o próby odczytania na nowo klasyki - pisze Aleksandra Suława w Dzienniku Polskim.
Są tacy, którzy to zjawisko opisują nawet dosadniej: - Ten sezon to sezon kobiet - mówił podczas festiwalu Boska Komedia selekcjoner przeglądu, Tomasz Domagała. - Może jest tak, że gdy inne głosy milkną lub tracą na znaczeniu, to właśnie kobiety przejmują inicjatywę? Owo "przejęcie sceny" przez aktorki i reżyserki wykorzystywane było na najróżniejsze sposoby. W mijającym roku sporo widzieliśmy spektakli analizujących społeczną roli kobiet i jej przemiany na przestrzeni dziejów. "Diabły" (reż. Agnieszka Błońska, Teatr Powszechny w Warszawie) stanowiły odpowiedź na katolicką naukę, zgodnie z którą - cytując św. Tomasza - "kobiety są błędem natury", przedstawienie "28 dni" (reż. Kamila Siwińska, Teatr Polski w Poznaniu) koncentrowało się na jednym z ostatnich fizjologicznych tabu, czyli miesiączce, a "Cząstki Kobiety" [na zdjęciu] (Kornel Mundruczó, TR Warszawa, premiera pod koniec 2018 r., zwycięzca tegorocznej Boskiej Komedii) z niecod