EN

12.04.2001 Wersja do druku

Co dwa kauki, to nie jeden

Gdy zdjąłem gumkę, wszystko mi się rozsypało. (Śmiejecie się, co? Śmiejcie się, ja też bym się śmiał). Wszystko mi się rozsypało, ale za to zobaczyłem ptaka. (Dobre, nie?). Mianowicie program do spektaklu "Kafka" mi się rozsypał, gdyż nie był do końca zmontowany, to znaczy sklejony nie był, był na luźnych kartkach spiętych gumką, więc jak się gumkę zdjęło, żeby zobaczyć, co jest w środku, to nie można było zobaczyć, co jest w środku, bo środek natychmiast szedł w rozsypkę. (Niezłe, nieprawdaż? Gumka w ruch - a tu buch!) Ot, takie sobie, proszę ja was, iście Derridiańskie rozplenienie sensu. Szalenie interesujący zabieg kulturotwórczy Teatru Ludowego, szalenie powiadam, bo żeby wreszcie zrozumieć, o co szło reżyserowi, autorowi, aktorom, kompozytorowi, scenografowi i choreografowi, widz musiał wykonać trudną pracę zbierania papierów do kupy. (Co wy na to? Siała baba mak, nie wiedziała jak, dziadek wiedział nie powiedział, a to

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co dwa kauki, to nie jeden

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 87

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

12.04.2001

Realizacje repertuarowe