"Kasia z Heilbronnu" w reż. Krzysztofa Rekowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Barbara Badyra na portalu Polskalokalna.pl.
"Kasia z Heilbronnu" mogła być kolejną słodko-mdławą opowieścią o miłosnym trójkącie, których wiele w kinie i telewizji. Ale tak jak dzieło Heinricha von Kleista już współczesnym wydało się dziwne i niejednoznaczne, a sam Goethe dopatrywał się w nim mieszaniny sensu i bezsensu, to reżyser Krzysztof Rekowski konsekwentnie idąc tym tropem umieścił swoją inscenizację w quasi-chaosie, który prowokuje, drażni, a czasem wręcz męczy... Jeszcze wychodząc z teatru można mieć wątpliwości, czy jest to historia o naturze miłości, czy o postawie jednostki wobec najważniejszego wyboru: partnera na całe życie. Zanim nasza świadomość i podświadomość zmusi mózg do pamiętania tylko tego, czego chce i jak chce, nasz umysł pracuje niestrudzenie w dzień i w nocy, przetwarzając uzyskane informacje. Aż pojawia się refleksja, do której postaci mentalnie nam najbliżej: Fryderyka, Kasi czy Kunegundy? Już samo miejsce, w którym rozgrywa się akcja, jes