"Trans-Atlantyk" Witolda Gombrowicza w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Zbyszek Dramat.
1. Witold Gombrowicz w powieści "Trans-Atlantyk" posłużył się wieloma metaforami, łącznie z tą główną tytułową. Transatlantyk jak wszyscy wiedzą to statek pasażerski kursujący na liniach żeglugowych łączących obie Ameryki i Europę, poprzez Ocean Atlantycki. Jednym z nich był MS Chrobry. Tuż przed wybuchem II wojny światowej Gombrowicz płynął nim w dziewiczym rejsie do Ameryki Południowej. Straszne wiadomości dochodzące z kraju sprawiły, że postanowił zostać w Argentynie. Nigdy już nie było mu dane zawitać do Ojczyzny ("Synczyzny"). W przedmowie do "Trans-Atlantyku" pisał rozgoryczony o swym "wyrzuceniu" z Polski i z dotychczasowego życia. "Przeszłość zbankrutowała. Teraźniejszość jak noc. Przyszłość nie dająca się odgadnąć. W niczym oparcia. Załamuje się i pęka Forma pod ciosami powszechnego Stawania się... Co dawne, jest już tylko impotencją, co nowe i nadchodzące, jest gwałtem" (z treści bardzo interesującego programu do