- Mój największy sukces w Bydgoszczy? Zdecydowanie zespół, który jest gotowy na każde wyzwanie - mówi Paweł Łysak, obecny jeszcze dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Odpytujemy też jego następcę, Pawła Wodzińskiego - pisze Bogdan Dondajewski w Gazecie Pomorskiej.
Rozmowa z Pawłem Łysakiem: Pamięta pan Teatr Polski, który zastał osiem lat temu? - Drewniany... Nie, nie, to oczywiście żart! Wielokrotnie już mówiłem, choć może niewystarczająco, że należy oddać sporo mojemu poprzednikowi, Adamowi Orzechowskiemu. To ważne, bo zmiany i reformy zapoczątkowane podczas jego kadencji stały się bazą dla mojej pracy. Szczególnie zacząłem dostrzegać to z perspektywy czasu. Chodzi mi na przykład o ludzi przez niego przyjętych czy sfery administracyjne i techniczne. Jestem pewien, że gdyby nie porządek, który on wprowadził, to miałbym zdecydowanie trudniej. Przejąłem bowiem teatr dobrze urządzony. Może nie stał na takim poziomie artystycznym, na który udało nam się go wynieść, ale gotowe były już podwaliny ku temu. A były jakieś niespodzianki? - Oj pełno! Pamiętam dramatyczny moment, kiedy prezydent Konstanty Dombrowicz zaprosił mnie do siebie, pogratulował i zapowiedział, że będę dyrektorem,