"Uwolnić karpia" w reż. Krystyny Meissner w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Premiera na XX Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Pisze Izabella Adamczewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Pierwsza premiera XX edycji Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych przyjemna nie jest. U wezgłowia umierającego dziadka spotykają się babka, córka z zięciem i dwoje wnucząt. Awansem - w żałobnych strojach. Co by tu zrobić, żeby dziadzio wreszcie zszedł? Zaczyna się perswazja. Na litość ("bo święta idą"), na "wszystko już ojciec przeżył" (i wojnę, i nazizm, i stalinizm, i komunizm, i kapitalizm, i neoliberalizm, a nawet "pierdolizm"). Dziadek nie odpuszcza i ze swadą się licytuje. Stawia coraz bardziej absurdalne żądania. "Tak, tak, tak" - potakuje w blokach startowych żałobny kondukt. Kiedy wyzwolą się wreszcie od swego towarzystwa, pojawi się problem. Bo kto zabije karpia na święta? Piotr Bulak, autor inscenizowanego tekstu, pisze grubą krechą. Często działa to na korzyść, zwłaszcza gdy wykorzystuje gry słowne ("dajcie mi wódki, zaleję się w trupa" - prosi dziadek, a miła rodzinka zapewnia, że "będzie skarbem zakopanym głęb