Podobno, gdy Janez Janša, słoweński polityk z ramienia konserwatywnej, prawicowej partii, kandydował na urząd premiera, jego hasło wyborcze brzmiało mniej więcej: "Im nas więcej, tym lepiej". Gdy w końcu wybory wygrał (po raz pierwszy, bo udało mu się to dwukrotnie), troje mężczyzn (artystów i teoretyków sztuki) postanowiło wcielić to hasło w życie - z Malta Festival pisze Stanisław Godlewski w Gazecie Wyborczej - Poznań.
Po długich proceduralnych i urzędniczych bojach Emil Hrvatin, David Grassi i Žiga Kariž zmienili swoje nazwiska, wszyscy na "Janez Janša". Ten koncepcyjny zabieg miał pokazać nie tylko to, że każdy może być premierem, lecz także zbadać to, w jaki sposób tożsamość w dzisiejszym świecie może być suwerenna, a wizerunek publiczny - w pełni kontrolowany. Na festiwalu Malta w Inkubatorze Kultury "Pireus" można oglądać jedną z prac kolektywu Janez Janša, Janez Janša, Janez Janša, czyli "350 Janez Janša bottles". Tytuł dość dobrze oddaje charakter pracy - kilkaset butelek Coca-Coli, wszystkie z napisem "Janez Janša" na etykiecie. Symbol kapitalizmu, słodka przyjemność, która nie gasi pragnienia, marka i obiekt pożądania - tym razem opatrzone nie emblematem o neutralnej lub pozytywnej treści, lecz imieniem i nazwiskiem polityka i artystów. Ciekawe, co by było, gdyby w Polsce sprzedawano coca-colę z napisem "Beata Szydło". Podejrzewam, że wyniki sp