EN

6.12.2019 Wersja do druku

Co Arlekin zrobi z "Przygodami Mikołajka"?

- Nauczyciele też by mieli kuratorów! Na przykład Rosół, który grozi: "jeszcze raz się odezwiecie, to dam jednemu i drugiemu takiego klapsa, że popamięta" - mówi Jerzy Bielunas, który wyreżyserował w Teatrze Lalek Arlekin "Przygody Mikołajka". Rozmowa Izabelli Adamczewskiej w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Izabella Adamczewska: W szkole był pan Ananiaszem, Rufusem, a może Gotfrydem? Jerzy Bielunas: - W zaproponowanym przez Sempe i Goscinnego zestawie nie ma takiego typu, jaki reprezentowałem. Byłem recytatorem, szkolnym "artystą", który marzył o teatrze Ale większość moich kumpli to właśnie Alcesty, Kleofasy i Joachimy. Świat Mikołajka to moje czasy. Jego przygody były spisywane, kiedy chodziłem do podstawówki. Przedstawione w książkach realia szkolne i domowe bliskie są tym, jakie poznałem w moim życiu, choć oczywiście te polskie różniły się detalami od francuskich. Wieczne kłopoty z zarobkami, kłótnie z teściową, powroty zmęczonego taty z pracy... ...podlizywanie się szefowi. - I mama, której życiowym zadaniem było to, by podawać przepyszne potrawy. "Przygody Mikołajka" cieszą się szaloną popularnością, czyta je dziś nowe pokolenie dzieci. Natura dzieci się nie zmienia, dorosłych też nie. Ale szkoła - już tak. Czy może

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co Arlekin zrobi z "Przygodami Mikołajka"? Na prawa autorskie teatr z Łodzi czekał ponad rok

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź online

Autor:

Izabella Adamczewska

Data:

06.12.2019

Realizacje repertuarowe