"Stygmatyczka" w reż. Wojciecha Nowaka na Scenie faktu Teatru Telewizji. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Telewizyjnej.
Utarł się zwyczaj, aby takich dzieł nie oceniać w kategoriach artystycznych. Bo jak recenzować spektakl, który rozpoczyna wystąpienie kardynała Henryka Gulbinowicza, a kończy słowo ojca Gabriela Bartoszewskiego, specjalisty do spraw kanonizacyjnych, sfilmowanego na tle obrazu Matki Boskiej? Jak oceniać biografię zmarłej w 2003 r. siostry Wandy Boniszewskiej, murowanej kandydatki na świętą? To tak, jakby pisać recenzję mszy świętej. Ja jednak złamię tę niepisaną zasadę. Spektakl w reżyserii Wojciecha Nowaka reprezentuje gatunek żywy w okresie średniowiecza i kontrreformacji, dzisiaj nieco zapomniany - żywoty świętych. Mamy tu podstawowe elementy hagiografii, to znaczy opis życia (vita), męczeństwa (passio) i cudów (miracula). Siostra Wanda (Kinga Preis), naznaczona stygmatami zakonnica z Wileńszczyzny, była po wojnie prześladowana za wiarę przez NKWD. Aresztowana w 1950 r. została zesłana na Ural, skąd wróciła do Polski dopiero w 1956 r