W Teatrze Polskim - "Dziady", rozgrywane pośród grobów męczenników wolności, a w Nowym - "Cmentarze" pogrzebanych idei, martwych wiar i umarłych nadziei, pośród chwiejących się murów XX-wiecznej despotii. Cmentarze zbudował Wielki Nauczyciel - powiada malarz z adaptowanego na scenie przy Dąbrowskiego opowiadania Marka Hłaski. "Widocznie do życia, do słońca idzie się przez groby". Czy tej ostatniej kwestii nie mógłby równie dobrze wypowiedzieć w "Dziadach"? Na scenie fasada ponurego gmaszyska. Pośrodku szerokie wejście, po bokach - mniejsze. A przed nimi dwaj funkcjonariusze. Gmach ten jest symbolem władzy, represyjnego systemu jej sprawowania. Jest rok 1952, okres największego nasilenia owych represji, przejęcia kontroli nad organami władzy przez aparat bezpieczeństwa. Trwają masowe aresztowania, mnożą się bezpodstawne oskarżenia i brutalne metody śledztwa. Więzienia są przepełnione, wzrasta chorobliwa podejrzliwość, obowi�
Tytuł oryginalny
Cmentarne lata Marka Hłaski
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska nr 117