EN

13.06.2006 Wersja do druku

Ckliwie i serialowo

"Korporacja" w reż. Jarosława Tochowicza w Teatrze Powszechnym w Radomiu. Pisze Renata Metzger w Gazecie Wyborczej - Radom.

Publiczność uwielbia, gdy na scenie się śpiewa i są tańce. Wtedy nawet opowieści o okrutnym świecie można traktować z przymrużeniem oka i tak się dzieje właśnie w "Korporacji". Młodzi ludzie pracują w wielkiej korporacji. Człowiek jest tam niczym, ważny jest tylko zysk. Młodzi nie ukrywają, że z kolei dla nich liczy się kasa, i z zapałem wymyślają sposoby, jak by tu sprzedać np. powietrze. Najsympatyczniejsza wydaje się Siśka, która bez przerwy spóźnia się do pracy i jest poetką. Jej wrażliwa dusza nie jest w stanie znieść twardych praw korporacji i Siśka umiera. To wstrząsa załogą i dochodzi do buntu. Panienki rozpuszczają włosy, panowie luzują krawaty i wszyscy ze śpiewem biegną w kierunku natury i zieleni. Dołącza do nich - również śpiewając - pani prezes, która ich wcześniej dręczyła, a teraz popiera. Wszystko odbywa się śpiewająco i rytmicznie, bo "Korporacja" Janusza Onufrowicza to musical. Jak na ten gatunek przysta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Radom nr 137

Autor:

Renata Metzger

Data:

13.06.2006

Realizacje repertuarowe