"Siła przyzwyczajenia" w reż. Magdaleny Miklasz w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
Sztuka największego austriackiego dramaturga drugiej połowy XX wieku to komedia o cyrku, jakim staje się nasze życie, gdy zaczyna nim rządzić chora ambicja tak naprawdę. "Siła przyzwyczajenia" Thomasa Bernharda, jak wszystkie teksty tego autora, ukrywa drugie dno. Wydarzenia rozgrywane na oczach widzów stanowią niemal zawsze rodzaj metafory. "Siła przyzwyczajenia" ogranicza się do pokazania życia cyrkowców, nękanych ambicjami dyrektora (w tej roli Krzysztof Gosztyła), despoty, perfekcjonisty, dążącego do doskonałości sztuki, której poświęcił życie. W swojej pasji staje się tyranem. Świat cyrku to temat atrakcyjny: młodzi adepci, Pogromca, Błazen, Żongler, poddają się owej morderczej tresurze. Ale stanowi to także pułapkę. Skupieni na barwnych kostiumach, na cyrkowych sztuczkach, na psychopatycznej osobowości Mistrza, gubimy z pola widzenia głębszy sens. Bo czy nie powinniśmy sobie zadać pytania, dlaczego ci młodzi poddają się bez reszt