Spektakl od pierwszego scenicznego obrazu robi wrażenie zorganizowaniem przestrzeni: na tle zachodu słońca - wielkiego, wysoko za kotarą umieszczonego reflektora - kłębią się barwne postacie. Uplasowani w malowniczą grupę, wystylizowani ruchowo panowie i damy, królowa Małgorzata w wysokiej białej peruce paryskiej XVIII-wiecznej wykwintnisi, karłowaty antymonarszej postury król, groteskowi służący w egipskich strojach, niosący foliowy baldachim, dwaj dworzanie w marynareczkach a la Liberace, poruszający się systemem "barani skok". No i do tego monstrualnych rozmiarów aparat fotograficzny, do którego wpełznie w następnej scenie ciekawa techniki Iwona. Styl to człowiek - powiadają - styl w przedstawieniu to sukces. A "Iwona" niewątpliwie ma i styl i charakter. Odbiera się ten spektakl jako komedię w duchu Autora, który nie lubią by do kwestii, które wystarczająco jasno napisał dodawano konteksty z innej parafii - upolitycznienie socjologiczne, aktualiza
Tytuł oryginalny
Cimcirymci?
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 120