"Sprawców" Thomasa Jonigka w reż. Piotra Chołodzińskiego w Teatrze im. Jaracza w Łodzi ocenia Michał Lenarciński z Dziennika Łódzkiego.
Współczesny teatr często korzysta z tekstów nie będących dramatami, wręcz niescenicznych. Nie jest to - wbrew pozorom - świadectwem złej kondycji dramaturgii: ta ma się zupełnie dobrze. Wydaje się, że wśród inscenizatorów panuje przekonanie, że wszystko nadaje się na scenę. Niestety, czasami intuicja zawodzi. Co nie znaczy, że powstają spektakle kalekie. Ale jednak okaleczone. Po kolejny tekst, nie mający cech dramatu właściwego, sięgnął łódzki Teatr im. Jaracza. Wystawiono "Sprawców" Thomasa Jonigka, inspirowanych wynikami badań psychologiczno-socjologicznych. Autor, nie dbając o prawdopodobieństwo zdarzeń, skompilował esencję (ciężko-strawną) na temat wykorzystywania seksualnego dzieci przez rodziców. Bardzo mocne słowa wypowiadane są we wstrząsających kontekstach, silnie akcentowana jest normalność nienormalnego. Sprawcy, jakże często o mentalności drobnomieszczańskiej, nie dostrzegają żadnych granic; swoich czynów nie tłum