EN

1.08.2006 Wersja do druku

Ciężko, ale też szczęśliwie i satysfakcjonująco

- Ja chcę robić teatr interesujący, żywy, radosny i "energiczny". Nie sama oczywiście. Będę na to namawiać wszystkich, których zaprosimy do współpracy. A sztuka bez ryzyka, eksperymentów, nie rozwija się - mówi KRYSTYNA JANDA, aktorka, reżyserka, dyrektorka Teatru Polonia w Warszawie.

Dziennik Zachodni: Dwa dni temu, gdy umawiałyśmy się na rozmowę, rozbudowie dużej sceny Teatru Polonia groził paraliż. Zaprotestowali przeciw niej sąsiedzi, mieszkańcy wspólnoty z okolicznych domów. Dziś obydwie strony są po już rozmowach (krzepiących) z władzami miasta, a gdy tekst ukaże się w druku, pewnie będzie i po problemie. Przypomnijmy, że chodzi o fragment przylegającego do teatru podwórka, który wszedłby w strukturę budynku. Dlaczego oni zbuntowali się dopiero teraz? Krystyna Janda: Lokatorzy walczą o swój spokój, nie chcą mieć naszej widowni na podwórku, naszego remontu pod oknami i placówki kulturalnej, która z istoty swej natury przyciąga ludzi w czasie całego dnia. I zupełnie ich nie interesuje aspekt społeczny całego zagadnienia. To wspólnota złożona ze starszych ludzi, a ponieważ kino nie działało od jakiegoś czasu - przyzwyczaili się do spokoju. A dlaczego dopiero teraz? Bo to się dzieje na ich oczach, a projekt na pap

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rozmowa z Krystyną Jandą, aktorką i właścicielką prywatnego Teatru Polonia

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Zachodni nr 178

Autor:

Henryka Wach-Malicka

Data:

01.08.2006

Realizacje repertuarowe