"Janko muzykant" w reż. Mariusza Szaforza w Teatrze Lalki i Aktora w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Bosonogi zasmarkaniec boży pasie krowę i marzy o skrzypcach. Czy jest ktoś, kto nie zna tej opowieści? Nie mam na myśli wiedzy o kilku faktach historycznoliterackich, na przykład nie mam na myśli wiedzy o rewelacji stwierdzającej realne niegdysiejsze przebywanie Henryka Sienkiewicza na ziemi. Czasy takie, że analfabetyzm nie rodzi wstydu. Ergo - kretynem możesz dziś być śmiało i z uśmiechem na twarzy. Nie mówię też o znajomości krótkiego utworu tegoż Sienkiewicza, utworu zatytułowanego "Janko muzykant". Również w tej sprawie nie zaszkodzi, byś się uśmiechnął. Można więc o Sienkiewiczu - ani dudu, i można ani dudu o "Janku muzykancie". Tak. Lecz chyba nie ma ludzkiej albo i nieludzkiej siły, by Polak gdzieś, kiedyś, od kogoś nie usłyszał smutnej historii o bosonogim zasmarkańcu bożym, co pasał krowę i marzył o skrzypcach. W głębokim dzieciństwie od babki bądź dziadka, trochę później od matki lub ojca, dalej - od pierwszej miłośc