"Kordian" Juliusza Słowackiego w reż. Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
"Kordian" Juliusza Słowackiego na deskach Teatru Wybrzeże jest spektaklem, na którym publiczność cierpi razem z bohaterem. I chce te męki jak najszybciej skrócić. Reżyser Adam Orzechowski i dramaturg Radosław Paczocha wzięli na warsztat "Kordiana" - dramat Juliusza Słowackiego, w którym ten przed laty rozprawiał się z klęską powstania listopadowego, tytułowym bohaterem czyniąc młodego romantyka, który - choć skupiony na sobie i swoich emocjach - pragnie dokonać czegoś wielkiego. Chce zabić cara. Ale jak dobrze wiemy z lekcji polskiego, do morderstwa nie dojdzie, bo Kordian, zanim dosięgnie imperatora, padnie zemdlony. Pięciu Kordianów Samobójstwo również trudno mu popełnić, choć mówi o tym nieustannie. W ogóle dużo więcej deklaruje, niż działa w istocie. Dlatego w spektaklu Adama Orzechowskiego główną formą sceniczną jest monologowanie w kierunku widowni. Tyle że - i na tym głównie zasadza się reżyserski koncept - tytułowa postać