Ten projekt powstał specjalnie dla niej. Dla, jak mawiała o niej mama - Stasieńki, a dla nas - wybitnej aktorki teatralnej, telewizyjnej i filmowej, Stanisławy Celińskiej.
Ale "Domofon, czyli śpiewniczek domowy Stanisławy C", wystawiony w poniedziałek [29 marca] w klubie Ucho [w Gdyni], nie opowiada o wielkiej gwieździe, lecz o zwykłej, pełnej ciepła, życzliwości, mądrej kobiecie. Oscar Wilde powiedział kiedyś, że doświadczenie to nazwa, którą każdy nadaje swoim błędom. Z tych błędów składa się nasze życie. W połowie. Druga z nich to radość z drobiazgów: śpiewu ptaków, szemrania wody (nawet tej z domowych rur...), z wyglądania przez okno i innych "takich tam", jak uświadamiała słuchaczom Stanisława Celińska. Udowodniła to bez reszty. Klimat recitalu nastawiał optymistycznie. Jeśli nawet wchodząc do Ucha byliśmy w złym nastroju, wychodziliśmy uśmiechnięci, wyciszeni. Ogromna w tym zasługa wspaniałej muzyki oraz refleksyjnych i mądrych tekstów m.in. Agnieszki Osieckiej, Jana Wołka, K. I. Gałczyńskiego. Mocnych, śpiewanych i recytowanych przez Stanisławę Celińska niezwykle emocjonalnie, ale niepozb