"Martwa natura w rowie" w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze na Woli w Warszawie. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.
Dramat Fausto Paravidino ma dwojakie oblicze. Z jednej strony opowiada się w nim konwencjonalną historię kryminalną, jakich wiele w kulturze popularnej. Z drugiej jednak może zastanawiać skala środków, jakie autor oferuje inscenizatorom. Tekst zostaje świadomie oddany w ręce reżyserów, którym daje się wolną rękę. Muszą oni jednak uważać na zachowanie fabularnej ciągłości, bez tego bowiem "Martwa natura" traci swoją dynamikę. Reżyser Małgorzata Bogajewska próbuje rozszerzyć pole interpretacyjne tekstu poprzez adaptację przestrzeni. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że widz będzie miał do czynienia z kryminałem spod znaku Doyle'a czy Christie. Salonowe dekoracje (krzesła, tapczany z obiciami) położone są parę metrów za proscenium. Gdy zostaje dokonane morderstwo powierzchnia gustownego pokoju zostanie odcięta od pustego przodu sceny. Robi się to przez rozwieszenie taśmy policyjnej. Justyna Łagowska dokonuje podziału, który zdetermi