EN

22.08.2016 Wersja do druku

Cień motyla na martwej twarzy

Dwa teatry. Ten pierwszy, wakacyjnie, wyciągnięty gdzieś z prywatnego archiwum; ten drugi dział się na naszych oczach, tu i teraz, czyli igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro - pisze w nowym felietonie Ks. Andrzej Luter.

1. W każdym człowieku jest coś świętego. Simone Weil pisała, że święty jest po prostu on sam, człowiek. "Oto przechodzień na ulicy, ma długie ręce, niebieskie oczy, przez jego głowę przebiegają myśli, których nie znam, być może całkiem banalne. To nie jego osoba, ani osoba ludzka w nim jest dla mnie świętością, lecz on. On cały. Ręce, oczy, myśli, wszystko. Nie podniosłabym ręki na Niego - bez nie kończących się wyrzutów sumienia". Święty Augustyn mówił, że zło nigdy nie pojawia się inaczej niż w jakiejś rzeczywistości dobrej. A więc w człowieku, opisywanym przez Weil. Augustiańska i weilowska wizja dobra i zła widoczna jest zarówno u Conrada (na przykład w "Lordzie Jimie"), jak i w dramacie olimpijskim. 2. Lato to dla mnie czas remanentów teatralnych. Na premiery nowych sztuk trzeba czekać do września, telewizja kiedyś przynajmniej powtarzała najwybitniejsze spektakle teatru telewizji, dziś już tego nie robi. Sięgam zatem do

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

materiał własny

Autor:

Ks. Andrzej Luter

Data:

22.08.2016

Realizacje repertuarowe