"Miłość na Madagaskarze" w reżyserii Zbigniewa {#os#5967}Brzozy{/#} to spektakl o magii starego kina. I fascynacji filmową fantazją, która bywa równie realna jak życie. Sztukę Turriniego czyta się jak scenariusz filmowy. Zdziwaczały właściciel starego kina Rittner (Stanisław {#os#484}Brudny{/#}) wyrusza w podróż do Cannes, by nakłonić kilku podejrzanych osobników do zainwestowania w film Klausa Kinskiego. Gwiazdor potrzebuje pieniędzy na opłacenie kliniki, w której powoli umiera. Nie zagra już żadnej roli. Brzoza opowiada historię filmowymi cytatami i nasyca przedstawienie trudno uchwytną magiczną aurą. W uśpionym holu hotelowym wita Rittnera właściciel, wynaturzony jak bohaterowie Lyncha, których kalectwo ma w sobie zawsze jakąś tajemnicę. Aniołek stróż (Maria {#os#9731}Peszek{/#}) pokazuje się za każdym razem w innej konwencji filmowej. Gangsterzy strzelają do siebie, ale podnoszą się ze śmiechem, ratowani pra
Tytuł oryginalny
Cielesność fikcji
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój Nr 10