"2118.Karasińska" wg scenar. i w reż. Anny Karasińskiej w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej-Stołecznej.
Jaki będzie teatr za sto lat? To pytanie postawił kilkorgu artystom Nowy Teatr. Ale reżyserkę Annę Karasińską bardziej zajmuje to, jaki będzie świat jutro; albo to, czego się boimy dzisiaj. Przyszłość wyobrażamy sobie najczęściej jako dystopię. Tu nie będzie inaczej. W ciągu jednej godziny i 24 minut Karasińska robi przegląd potencjalnych przyrodniczych katastrof, cybernetycznych szans na szczątkowe i mizerne przetrwanie ludzkości, wreszcie - prób emocjonalnego odnalezienia się "ostatnich ludzi", nieco naiwnych w swoim osamotnieniu na tle cichego, apokaliptycznego krajobrazu. Wyczarowuje te obrazy z najprostszych, ale bardzo przemyślanych gestów. Oprócz nieco księżycowej, abstrakcyjnej scenografii Anny Met złożonej z jednego obiektu, są tu tylko aktorzy - ale jacy! Magdalena Cielecka, Dobromir Dymecki, Monika Frajczyk, Bartosz Gelner i Magdalena Popławska potrafią paroma gestami (warto zwrócić uwagę na choreografię Mary Szydłowskiej) czy dwom