Lupa nie jest reżyserem debiutantem poszukującym dopiero własnego języka na drodze eksperymentów. Udało mu się stworzyć własną, niepowtarzalną estetykę teatralną i zdobyć wielu wyznawców, zarówno wśród młodych reżyserów, jak i wśród widzów, przede wszystkim dzięki niezwykłej pracy z aktorami, którzy świadomie oddają mu swoją prywatność - pisze Elżbieta Baniewicz w Twórczości.
Trzynastego lutego 2010 roku skończył się w polskim teatrze etos aktorski, gdy na premierze "Persony. Ciało Simone" Joanna Szczepkowska wykonała słynny już protest. Ważniejszy od jego formy (pokazywanie gołych pośladków nie grzeszy wyrafinowaniem) jest fakt zawodowej niesubordynacji. Aktor nie musi grać roli, która mu nie odpowiada ze względu na jej przesłanie, tryb pracy, osobę reżysera, kolegów czy cokolwiek innego. Może odmówić praktycznie na każdym etapie jej przygotowania, ale gdy już ją realizuje na scenie, nie może zachować się prywatnie w jakiejkolwiek sprawie, niszcząc pracę całego zespołu. Jeśli tego nie rozumie córka byłego prezesa ZASP, która obecnie sama pełni tę funkcję - pora umierać. Sprawa ma kilka warstw. Podobno ów gest aktorki ujawnił silne w środowisku bunty i spory na temat eksperymentu w teatrze, jego kosztów liczonych w złotówkach (teatr działa za państwowe pieniądze, aktorzy, biorąc udział w eksperymencie, rezy