"Piłkarze" Krzysztofa Szekalskiego w reż. Małgorzaty Wdowik, koprodukcja Fundacji Teatr Boto z Sopotu, TR Warszawa oraz Sopot Non-Fiction. Pisze Agata Tomasiewicz w Teatrze dla Was.
Obrazy ciała-maszyny oraz ciała-dzieła sztuki tylko z pozoru dzieli niebotyczny myślowy dystans. Wszak obie wizje są wyrazem pragnienia perfekcji. Spektakl reżyserki Małgorzaty Wdowik i choreografki Marty Ziółek stawia w centrum zainteresowania piłkarza jako bohatera zbiorowej wyobraźni. Słowo "piłkarz" jest jednak drobnym nadużyciem. W scenicznym laboratorium bada się przede wszystkim jego ciało, na które projektuje się wyobrażenia, ciało będące przedmiotem różnych dyskursów, podlegające wielorakim praktykom dyscyplinującym, wykonujące gesty autoafirmacji, znane choćby z kampanii reklamowych wielkich koncernów. Już sam wstęp ustanawia pewną perspektywę. Na scenie stoją nieruchomo prawdziwi piłkarze - Kacper Wdowik oraz Wiktor Bagiński. Aktorom nie zostaje udzielony głos. Przemawiający z offu Dobromir Dymecki wprowadza widza w mglistą sferę potencjalności, zaczynając widowisko słowami "Może jest tu jakiś dramat...". Tekst Krzysztofa S