- Moja muzyka ma wiele odsłon, napisałam utwory bardziej dźwiękowe i bardziej konceptualne. Czasami chodzi o to, by przekaz był czytelny, nie może wtedy zostać przesłonięty przez zabiegi formalne - mówi kompozytorka JAGODA SZMYTKA.
O utworze ,,Electrified memories of bloody cherries. Extended Landschaft von Musik" (2011) na zespół amplifikowany, który powstał na zamówienie festiwalu "Sacrum Profanum", napisałaś, że to mapowanie pamięci, zejście w głąb własnych wspomnień, rozpisywanie siebie. Co to znaczy? - Najważniejsza jest dla mnie praca z ciałem. Interesuje mnie fizjologia gry na instrumencie - materiał dźwiękowy, który jest konsekwencją określonego gestu. Gest może mieć rozmaity kierunek, kształt, natężenie - wszystko to wpływa na dźwięk. To trochę jak malowanie. Przed skomponowaniem utworu ,,Electrified memories..." wykonałam szkic, który był czymś w rodzaju ,,action painting", co oznacza bezpośrednie przełożenie gestu na formę. Obraz odzwierciedla ruch ręki. Zawsze chciałam pisać muzykę, która byłaby swego rodzaju dźwiękowym ,,action painting". Oczywiście, łatwo sobie wyobrazić taki swobodny utwór: tu coś wybucha, tam zgrzyta... Trudno jest jednak rozw