- Nie mam problemu z graniem postaci charakterystycznych, np. zaniedbanych, postarzonych, oszpeconych - takie pobrzydzenie jest elementem tworzącym postać i tylko pomaga wczuć się w rolę - mówi AGNIESZKA WAGNER.
Agnieszka Wagner [na zdjęciu], aktorka, mimo że nie ma obsesji na punkcie swojego wyglądu, pomaga swojemu ciału: przestrzega diety i regularnie ćwiczy. Nigdy nie miałam poczucia, że mam wspaniałe ciało. Mam do siebie masę zastrzeżeń, znam swoje słabe punkty. W moim zawodzie świadomość własnego ciała to niezbędna umiejętność warsztatowa. Troska o ciało nie spędza mi snu z powiek. Gdybym miała na co dzień przejmować się swoimi niedoskonałościami, byłabym kłębkiem nerwów i frustracji. Wierzę w zdrowy rozsądek i umiar we wszystkim, dbałości o ciało nie wyłączając. To, co dała natura, trzeba podkreślać, a z tym, czego nie dała, i tak niewiele da się zrobić. Pod tym względem jestem fatalistką. Mnie nie dała kondycji fizycznej i mimo regularnych ćwiczeń, zdrowego trybu życia, diet i innych udręk ciała daleko mi do szczęśliwców, którzy dostali ją gratis i w ogóle o siebie nie dbają. Dzisiaj sztuką jest zaakceptować siebie i nie